www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Arwen

Arwen spochmurniała. Spojrzała na kilku chłopaków.
-Kopać, panowie, kopać- powiedziała i pobiegła w las.
Po kilku minutach wróciła z naręczem kwiatów.
-Znacie zasady- mruknęła posępnie i ułożyła kwiaty wokół dołu.

Koko Malacana

Garra wziął Marii na ręce i spojrzał na Arwen.
-To co?-Zapytał krótko.

Arwen

-Dalej- odpowiedziała mu Arwen.
Garra podszedł do dołu i spojrzał niepewnie na Koko. Wskoczył do dołu i ułożył ciało.
-Kto zakopuje?- zapytał cicho.
Arwen doskoczyła do drzewa, pod którym wykopano miejsce spoczynku Marii i zdarła wielki kawał kory. Wyciągnęła nóż i wyskrobała na drewnie imię i nazwisko pochowanej.

Koko Malacana

-Może ja?-Zaproponowała Koko.Po chwili ciało już zostało zakopane.-I co teraz?-Zapytała.Wszyscy zaczeli ryczeć.

Arwen

Arwen zachowała przez chwilę poważny wyraz twarzy po czym uśmiechnęła się nieco.
-Już nie udawajcie- powiedziała.
Wszyscy nagle zaczęli się śmiać.
-To co. Gramy w butelkę?- zapytała Omega.

Koko Malacana

-Jasne!-Powiedzieli wszyscy.Koko zakręciła.Wypadło na Arwen.
-Hmmm...Może...Zjedz wiewiórkę.-Wymyśliła Omega.
-Ale nie jako wilk!-Dodał szybko Wiktor.

Arwen

Arwen się zaśmiała i szybko powspinała się na drzewo, na którym spała wiewiórka. Arwen złapała ją w zęby i zeszła z drzewa. Złamała zwierzątku kark i zaczęła je konsumować. Gdy zjadła całą spojrzała na wszystkich.
-Pyszności. To teraz ja?- zapytała i nie czekając na odpowiedź zakręciła butelką. Wypadło na Omegę.- Co by ci można zadać?... Aha... Już wiem. Musisz głośno krzyknąć kogo z całej sfory kochasz, bo każdy już wie, że Delta odszedł, bo go rzuciłaś.

Koko Malacana

-Okej.MOFFEY!-Krzyknęła.Chłopak który siedział obok Koko zaczerwienił się.Poklepała go po ramieniu.Kiedy Omega zakręciła wypadło na Marrack`a.

Arwen

Marrack skulił się.
-Widzisz tamten tort?- zapytała Omega i wskazała na tort, który nie wiadomo skąd się wziął.- Zjedz go całego.
Chłopak się zaśmiał i zjadł pierwsze trzy kawałki. Kidy zjadał czwarty zrobił się nieco zielony i pobiegł w krzaki, żeby się wyrzygać.
-To kto teraz kręci?- zapytała Omega.

Koko Malacana

-Marr...Garra.-Powiedział Wiktor.Garra zakręcił i wypadło na Koko.
-Już się boję.

Arwen

Chłopak się zaśmiał.
-A jakie chcesz mieć zadanie, Ko?- zapytał po chwili, bo nic mu nie wpadało do głowy.

Koko Malacana

-Nie... nie wiem...Może Arwen coś wymyśli?-Zaproponowała Koko.

Arwen

Arwen zrobiła głupią minę.
-Nie chcesz zjeść wiewiórki, no nie?- zapytała i wszyscy zaczęli się śmiać.- Proste. Walnij jakiegoś chłopaka (albo dziewczynę) w twarz, ale z całej siły.

Koko Malacana

-Moffey!Tak na przywitanie-Uśmiechnęła się Koko i uderzyła chłopaka.Tak jak Garra miał krwawe rany na policzku.

Arwen

-A jemu to się należało- powiedział Wiktor.- W końcu on to Gamma.
Gamma zakręcił butelką. Wypadło na miejsce między Wiktorem, a Arwen.
-Aha...- mruknęła Arwen.- Oboje mamy wykonać jakieś zadanie? Tylko jakie...