www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Koko Malacana

-Okej.Wiktor-Zjedz klej.Arwen...Wyczaruj patronusa.-Powiedziała Koko

Arwen

Arwen sięgnęła po jakiś plecak, który stał oparty o jakiś pień i wyciągnęła z niego klej.
-Masz i smacznego- powiedziała i wyciągnęła różdżkę.- Expecto Patronum!- Oczom zebranych pokazał się wilk (xD), który był patronusem Arwen.
Wiktor powąchał klej. Przełknął ślinę i zaczął jeść. Zjadł cały.
-Marnej jakości był ten klej- stwierdził i się zaśmiał.

Koko Malacana

-Wiktor!Kręć.-Powiedział Gamma śmiejąc się.Już miał kręcić,gdy nagle przy małej pojanie za plecami Arwen pokazało się stado centałrów celujących w nich strzałami.-Arwen!Wiktor!-Krzyknęła.-Centaury!Za wami!

Arwen

Arwen i Wiktor zerwali się z trawy.
-Mieliście tu nie przychodzić!- syknęła Arwen.
-Wasze krzyki słychać kilometrami. Chcieliśmy sprawdzić co się dzieje i...- zaczął jeden z centaurów.
-I zrobić sobie z moich pleców tarcze strzelniczą- przerwała mu Arwen.- Won! Już mi z Wilczej Polany!- wywarczała i nieco odsłoniła zęby.
Jeden z centaurów przez przypadek wypuścił strzałę. Arwen zrobiła szybki unik.
-Won mi z Wilczej Polany!- Powtórzyła.
Kilka innych osób przyczaiło się do skoku. Centaury szybko się zmyły. Wiktor zakręcił butelką i wypadło na Gammę.
-I co ci zadać?... Ma ktoś pomysł?- zapytał Wiktor.

Koko Malacana

-Tak.Zjedz to.-Powiedział Garra pokazując mu coś obślizłego.Wiło się i wyrywało,a porościęte było sierścią i zielono białą bleśnią.
-Ale nie jako wikl!-Powiedział Wiktor.

Arwen

Wszyscy zaczęli się śmiać z miny Gammy. Wziął to coś ostrożnie z dwa palce i i przyjrzał się temu dokładnie.
-Wiewiórka przy tym to był pikuś- stwierdziła Arwen.
Gamma zamknął oczy, zatkał nos i połknął w całości.
-Ble... Przeterminowana gąsienica- stwierdził i się wykrzywił.
Zakręcił butelką. Trafiło na jakiegoś chłopaka.
-Theta! To teraz ty... hm... Pobaw się w latającą wiewiórkę...- powiedziała Arwen.- Każdy wie, że tylko ja umiem skakać tak jak wiewiórka.

Koko Malacana

Theta zaśmiał się cicho.Kiedy już wykonał swoje zadanie usiadł i pokręcił butelką.
-Garra!

Arwen

Wiktor się zaśmiał.
-Sprawdzimy czy nadal pobijasz Arwen w strzelaniu z łuku- powiedział.- Widzisz tamtego dzięcioła? Zestrzel go!
Wiktor podał mu łuk i strzałę. Garra napiął cięciwę i wypuścił strzałę. Dzięcioł spadł z strzałą w brzuchu. Garra zakręcił butelką. Wypadło akurat na Arwen.
-Zjedz to!- zawołał i rzucił do niej martwego ptaka.
-Ale nie w postaci wilk- dodał Delta.

Koko Malacana

Arwen rozszarpała zwierze i je zjadła.
-To teraz ja.-Powiedziała ocierając krew z kącika ust.W tej zamej chwili Marrack wyczarował obdartego ze skóry potwora-Tego samego który przeszkodził Koko i Garr`rze(?).Wypadło właśnie na niego.Wszyscy spojrzeli na potwora,który uśmiechał się bardzo,bardzo szeroko.

Arwen

Arwen przez chwile siedziała nieruchomo w głębokim zamyśleniu.
-Oderwij głowę Marraca- zawołała.

Koko Malacana

Widać potwór nie wziął tego za żart i z uśmiechem podbiegł do Marracka.
-Nie!-Krzyknęłi wczyscy.-To był żart!
Garra turlał się trzymając za brzych i śmiejąc.

Arwen

-Tak, to był żart- powiedziała Arwen.- Ty masz go tylko wylizać.
Potwór uśmiechnął się jeszcze szerzej i wydobył z siebie ni to szczeknięcie, ni to miauknięcie. Podszedł bliżej do chłopaka i go wylizał.
-O fuj!- krzyknął kiedy potwór się odsunął.

Koko Malacana

Wszyscy ryknęli śmiechem.Ko wpatrzyła się w niebo i powiedziała:
-Już świta.-Spojrzała na wszystkich.

Arwen

Arwen popatrzyła na Koko.
-Możesz z nami zostać, jeśli chcesz- powiedziała powoli.

Koko Malacana

-Tak,chętnie.-Odpowiedziała.-Więc...Potworze!Zakręć buteklą.-Powiedziała.Potówr przyjrzał się butelce i rzucił ją wysoko w górę.Trafiła Deltę w głowę i rozbiła z trzaskiem.