www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Joan Wingfield

- Och - powiedziała Joan ze współczuciem - może znów chce tylko palnąć gadkę-szmatkę, bez żadnych zajęć - dodała bez przekonania.
Odwróciła się do siostry i objęła ją.
- Trzymaj się Lynnie - powiedziała ciepło we włosy siostry - przywieź mi składniki do eliksirów i nie zapomnij o prezencie - dodała z pozbawionym radości uśmiechem. I pozdrów naszą... kochaną rodzinkę, szczególnie dziadunia, którego darzę... ach, jakże wielką i nieskończoną miłością oraz podziwem.

Lynn Wingfield

- Też w to wątpię. - powiedziała, nie patrząc siostrze w oczy. - Baw się dobrze z Jasonem i o składniki się nie martw.
Odwróciła się, niepostrzeżenie ocierając łzy z oczu.
- Będę tęsknić. - powoli oddalała się w stronę Hogsmeade. Po chwili jednak odwróciła się. - A co do dziadka... myślę, że zmarłby na zawał serca, o ile w ogóle by coś dosłyszał.
Zaśmiała się pusto i pobiegła w stronę miasteczka, zarzucając torbę na ramię.

Joan Wingfield

Jo przez chwilę patrzyła w miejscie, w którym przed chwilą stała jej siostra, po czym głęboko westchnęła i odwróciła się do jeziora, by znów utkwić w nim wzrok. Minęło sporo czasu zanim usłyszała za plecami szelest...

Jason Scott Lee

- Witaj skarbie - powiedział Jason. - Gotowa na małą wycieczkę do mnie do domu?

Joan Wingfield

- Jasne - uśmiechnęła się delikatnie - na długo jedziemy?

Jason Scott Lee

- Jeszcze nie wiem. Zobaczy się na miejscu. - odpowiedział biorąc ją za rękę. - To co? Idziemy ?
Poszli w stronę wioski, po czyli teleportowali się do domu chłopaka.

Jared Leto

Leto przed chwilą wrócił z "mugolskiego" szpitala.
To, o czym mówili mu znajomi, okazało się prawdą. Zaraził się tak samo jak oni.
Usiadł pod drzewem i myślał w jaki sposób skończyć ze sobą, kiedy podszedł/podeszła do niego...

Maribel Vea

...Maribel.
- Hej Leto - powiedziała siadając obok niego - Co tak sam tu siedzisz?

Jared Leto

- Zastanawiam się, jaki popełniłem w przeszłości błąd. - odparł

Maribel Vea

- A czemu takie cię myśli wzięły? Masz złe dni, czy co? - zapytała

Jared Leto

- Tak, powiedzmy że mam złe dni. - odpowiedział wzruszając ramionami.

Maribel Vea

- To powiesz mi w końcu co cię trapi? - zapytała niecierpliwie - A poza tym, to co się z tobą dzieje? Wyglądasz coraz bardziej marnie. Nie śpisz po nocach?

Jared Leto

Leto nie wiedział jak wybrnąć z tej głupiej sytuacji, więc powiedział Maribel całą prawdę. Od początku do końca. Potem zamknął oczy i czekał na jej komentarz. Nie zdziwiłby się gdyby dziewczyna poprostu odeszła i nie powiedziała ani słowa.

Maribel Vea

- Leto...właściwie to nie wiem co mam powiedzieć. - odparła zmieszana dziewczyna - Mogłeś mi wcześniej powiedzieć.

Jared Leto

- Tak? I co miałbym Ci powiedzieć? Żebyś się ze mną nie przyjaźniła, bo i tak nie wiadomo czy długo jeszcze pożyję?