www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Joan Wingfield

- Och, z kim ja muszę pracować? Słyszeliście co mówiłam o nie przyciąganiu uwagi? Zaraz was stąd wywalę, jak Boga kocham, uspokójcie się! - warknęła do nich.

Lee Manson

- Dobra, już dobra - powiedział. - Dla Ciebie wszystko.

Koko Malacana

Ko.szybko wzieła uszy i schowała je pod bluzke.:
-No co ty?Joan w takim miejscu?-Zapytała z niedowierzaniem

Joan Wingfield

Joan rzuciła obojgu piorunujące spojrzenie i zagłębiła się w dyskusję z Gryfonem, kuląc się.

Lynn Wingfield

Spojrzała na Koko z niedowierzaniem.
- Ko, czy ty może widziałaś szafkę... podłogę... ogólnie przestrzeń przy łóżku Joan? - prychnęła. - Tak, wszędzie książki. Biblioteka to dla niej tak, jak dla mnie bar.
Zadowolona z tego poetyckiego porównania usiadła przy nich, planując chwilę odpocząć. Zauważyła, jak jedna Gryfonka na jej obecność skuliła się na krześle.
- Hej, hej, spokojnie. - powiedziała, lekko dotykając lekko jej ramienia. - Ja nie gryzę. No, może niektórych bym chętnie pogryzła, ale nie obcych ludzi...

Lee Manson

- Może tak, może nie, nie powiem czy ją widziałem - powiedział drwiąco.

Koko Malacana

Ko. żuciła Lee spojrzenie typu,,Zamknij morde albo zginiesz.":
-Myślałam że ksiażki przy łóżku Joan to ozdoba-Zaśmiała się

Joan Wingfield

Joan przytaknęła i mruknęła coś do Gryfona obok na co on przytaknął, po czym wstała i zniknęła za najbliższym regałem, by znaleźć książkę do transmutacji.

Lynn Wingfield

Znowu spojrzała dziwnie na Koko.
- Wiesz, może jestem na nią teraz wkurzona... - syknęła. - Ale, co jak co, moja siostra jest jedną z najinteligentniejszych osób, jakie znam. I kocha czytać, naprawdę. KOCHA.
Odchyliła się w krześle, zakładając nogę na nogę.

Koko Malacana

-To wiem...że jest inteligentna.-Rzekła-I...i ty też!-Ruciła po chwili

Lee Manson

- Tak Ko, masz rację, ty Lynn jesteś nawet bardziej inteligenta - próbował coś wymyślić.

Koko Malacana

(A ty nie...PISZE SIĘ Lynn A NIE Lyyn -.-)

Lynn Wingfield

Zaśmiała się, prawie spadając z krzesła.
- Lee, nie rozśmieszaj mnie. Jestem inteligentna, nie przeczę, ale w żaden sposób tego nie wykorzystuję. - wstała. - Może to zmienię... poszukam sobie jakiejś książki...
Weszła między regały, szukając czegoś ciekawego.

Lee Manson

- I co w tym śmiesznego? - spytał.

Lynn Wingfield

- To, że na pewno nie jestem inteligentniejsza od Jo. - odkrzyknęła z pomiędzy regałów. Nagle wpadła na Gryfonkę, która wcześniej kuliła się na krześle, przewracając ją.
- Ojć, sorry... - powiedziała, rozcierając głowę i podając dziewczynie rękę w celu pomocy we wstaniu.