www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Alyss Mainwaring

-Może i są duchy postaci... potworów, o których na pewno jest w książkach- podeszła do niej i zatrzasnęła książkę w dłoniach dziewczyny. Miała nadzieję, że nie widzi jak jej ręce derżą ze strachu.- Ale tych to się od zawsze boję i moim zdaniem, jak się im nie pozwoli to nie doprowadzają do wariacji. Trzeba tylko mieć tyle odwagi, żeby się z nimi zmierzyć, a nie uciekać.

Arwen

-To nie o tym jest książka. Ta książka jest o słodkiej małej dziewczynce, która miała równie słodką rodzinę, która ją rozpieszczała- stwierdziła.- Są to prawdziwe demony. Didifo- powiedziała, a z książki, którą czytała Alyss wyskoczył wysoki jegomość w czarnej pelerynie i... 25 oczach na całym ciele. Miał na sobie tylko spodnie i płaszcz, rozpięty.- O nim była książka?

Alyss Mainwaring

-Ta akurat nie- odpowiedziała, odsuwając się o krok. Była tym coraz bardziej przerażona i nie dało się przeoczy6ć, że cała się z tego powodu trzęsie, razem z głosem. Po chwili jednak coś sobie przypomniała.- Ale czytałam już książkę z tym potworem, kiedyś. Książka stoi u mnie na półce, a ta stała obok niej zanim ją wzięłam, żeby po raz setny ją przeczytać. Może przechodzą sobie z jednej do drugiej?- zasugerowała sama w nie wierząc w to co mówi.

Arwen

-Przechodzą dopiero wtedy kiedy te demony są pewne, że już można opętać ciało- powiedziała spokojnie.

Alyss Mainwaring

-Więc sądzisz, że one chcą mnie opetać w najbliższym czasie?- w tej chwili przestała wierzyć w to, co Arwen jej mówi. Sama nie wiedziała dlaczego. Gdzieś w głębi siebie słyszała jak coś jej mówi To wszystko bzdury. Żaden duch nie może cię opętać.

Arwen

-Mogą cię na razie tylko obserwować- powiedziała.

Alyss Mainwaring

-A iedy będą mogły mnie opętać?- zapytała, czy aby na pewno dziewczyna nie wymyśliła tego wszystkiego tylko, żeby ją przestraszyć.

Arwen

-Tego nikt nie wie, Alyss. Demony są nieprzewidywalne. Tak samo duchy i zjawy. To będzie zależne od ich woli- powiedziała szczerze.

Alyss Mainwaring

Alyss czuła się roztargniona trzema różnymi głosami w swojej głowie. Jeden mówił, że to wszystko co dziewczyna jej powiedziała to bzdury, drugi przerażony szczerością w jej głosie, żeby uciekała jak najdalej od książek, a trzeci najmocniejszy, że to i tak nie pomoże.
-Trudno, niech sobie robią co chcą ja i tak nie skończę z czytaniem- stwierdziła szeptem bojąc się.

Arwen

-To jest tylko i wyłącznie twój wybór, ale uważaj, żebyś do nich się nie dołączyła...- powiedziała.

Alyss Mainwaring

-Będę uważać- obiecała.

Arwen

-I obyś rozpoznała ten moment, kiedy będą cię atakować...