www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Gabriella Efron

-Hmm... a może ty coś zaproponujesz? - Spytała półszeptem.

Chris Weasley

- Hmm... Powiem szczerze, czytam z przymusu.- uśmiechnął się łobuzerko Gryfon raźnie przewracając strony w najbliższej porzuconej przez kogoś książce.- Może spotkamy się tu za tydzień?- powiedział knspiracyjnym szeptem Chris.- Dokładnie przy tym samym stanowisku. Będę mógł dłużej z Tobą porozmawiać.

Gabriella Efron

- Zgoda. - Odparła. - Czy to zanczy, że musisz już iść?

Amy MacDonald

(Proponuje jutro.Już się ulatniam..xD)

Joan Wingfield

Joan weszła do biblioteki co i rusz oglądając sie ciągle za siebie. Dostrzegła w kącie grupkę Gryfonów z piątego roku i po krótkim namyśle przysiadła się do nich ignorując zdziwione spojrzenia. Włosy związała w kok i narzuciła na szyję czerwono-złoty szalik. Ok, taki kamuflaż powinien wystarczyć, żeby ta bestia mnie nie znalazła, pomyślała z nadzieją i rozpoczęła konwersację z Gryfonami, którzy wyglądali jakby zobaczyli Bazyliszka. Po jakimś czasie ktoś położył rękę na jej ramieniu, powodując, że o mało nie padła na zawał. Po chwili doszła do wniosku, że jeśli byłaby to wściekłą Lynn, ona sama już dawno byłaby trupem. Odwróciła sie i zobaczyła...

Koko Malacana

Ko.
-Joa...Ly...Joan.-Powiedziała-Ty w bibliotece?-Zapytała i dosiadła się do Joan i 2 gryfonów-Co....ty masz na sobie?!

Joan Wingfield

- Cicho bądź - mruknęła - jestem... Marysia i chodzę do Gryffindoru, kocham Gryfy i czerwony kolor. Nie znasz mnie, jasne? I jeśli chcesz tu siedzieć to przynajmniej zdejmij te uszy, ok?

Koko Malacana

Zoześmiała się cicho.
-Okej...-powiedziła i zdjeła uszy

Joan Wingfield

- Więc? Co tutaj robisz? Postanowiłaś się doedukować... czy może jesteś szpiegiem mojej siostry? - zapytała podejrzliwie.

Lee Manson

- Cześć J...Lynn, co tam? - spytał cicho widząc minę J...Lynn xD

Joan Wingfield

(Wyluzuj, jestem już Joan ;D).

- Następny - mruknęła pod nosem - czy mógłbyś usiąść na dupie - pociągnęła go gwałtownie i brutalnie na krzesło obok - i nie przyciągać uwagi, dziękuję? Widziałeś Lynn może?

Lee Manson

- Uspokój się, Lyyn nie widziałem od wczoraj, a co? - spytał podejrzliwie.

Koko Malacana

-Przyszłam tu posiedziać.-Oznajmiłami wsadziła uszy na głowe Lee-Nie bój się.Nie ugryzą...ale zrób z nimi coś...przechowaj albo coś w te deske.

Lee Manson

- E, zdejmij je! Kurde, sama je schowaj! - prawie krzyknął.

Lynn Wingfield

(Lee, LYNN, nie LYYN. Gah!)

Lynn weszła do biblioteki, dysząc ze wściekłości. Jeśli jej siostra miałaby się tu chować, to byłoby chyba najgłupsze i najbardziej domyślne miejsce na świecie. Weszła między regały, pozornie 'szukając czegoś do poczytania'. Zauważyła w kącie stół z Gryfonami, między nimi dość wysokiego Lee. Podeszła do niego.
- Hej, Manson. - wycedziła. - Widziałeś może gdzieś moją siostrę?