www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Arwen

Ar uśmiechnęła się krzywo.
-To jest blizna po jednym z licznych ataków na mnie. Mam ją od niedawna, ale blizn mam więcej- powiedziała.

Meredith Nightingale

- A... kto cię atakuje? - zapytała. W dalszym ciągu przyglądała się szyi dziewczyny. - I... dzieje się to na terenie szkoły?

Arwen

-Raz w lesie, raz przy moim domu. Dużo razy przy moim domu- powiedziała.

Meredith Nightingale

- Nie powinno tak być. - powiedziała. - Powinnaś to gdzieś zgłosić.

(Muszę iść. Jutro wcześniej przybędę.)

Arwen

(A ja jutro będę po 19 Sad

)

-To jest stała woja z jednym czarodziejem, z którym naprawdę się nie lubię. A on nie lubi mnie. Błędne koło- powiedziała.

Meredith Nightingale

- I naprawdę nikt nie jest w stanie ci pomóc? - Zapytała kręcąc głową z niedowierzaniem. - Jestem pewna, że coś da się z tym zrobić...

Arwen

-A wiesz, że nie da?- powiedziała Ar patrząc w niebo.- Walka z nimi sprawia mi właściwie przyjemność...

Meredith Nightingale

- No cóż... Skoro tobie to nie przeszkadza... - mruknęła. - Daj znać jak już ci się znudzi. To może wtedy coś z tym zrobimy...

Arwen

W oczach Ar zapaliły się ogniki.
-Można ich zabić- mruknęła wpatrując się w niebo

Meredith Nightingale

- O nie. - Meredith gwałtownie zareagowała na pomysł koleżanki. Spojrzała na Ar. - Och, wy Ślizgoni i te wasze mroczne pomysły. Musimy zaczynać od zabijania?

Arwen

Ar parsknęła śmiechem.
-A co? Wolisz najpierw torturować?- zapytała z ironicznym uśmieszkiem.

Meredith Nightingale

- Pytanie! Uwielbiam patrzeć jak ludzie cierpią! - podniosła się do pozycji siedzącej. Zaśmiała się. - Gratuluję, odkryłaś moją mroczną stronę!

Arwen

-To będziemy ich torturować- podsumowała Ar.

Meredith Nightingale

Meredith po raz kolejny przyjrzała się Ar. - Ja mam wielką nadzieję, że żartujesz tak samo jak ja?

Arwen

-Tsa- zapewniła ją.
Zamyśliła się chwilę.
-Ale JA będę ich torturować- mruknęła.