www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Joan Wingfield

Jo odwróciła się patrząc za siostrą.
- Co do cholery będzie robić w zakaz... nieważne - znów odwróciła się w stronę Esaia i z pomocą różdżki walnęła nim o ścianę tuż obok kominka. W tym momencie Amy zaczęła odzyskiwać przytomność, czym rozkojarzyła Jo. Dziewczyna usiadła w jednym z foteli, nadal patrząc jak bazyliszek na Esaia.
- Spróbuj jeszcze raz a będziesz martwy - warknęła - hej, Amy, jak się spało?

Amy Kartha

- Zadowalająco dobrze - odpowiedziała siadając. - Co się stało? Dlaczego tak przed chwilą krzyczałaś? Świat się wali, czy co?

Esai Morales

- Joan postanowiła mnie zabić - jak gdyby nigdy nic odpowiedział Esai, wzruszając ramionami.

Jared Leto

Leto wszedł do Pw. Podejrzewał że znajduje sie tam tylko Ami, więc powiedział głośno
- Hej Amy ! Wiesz że ślizgoni mają już choinkę ?? Trzebaby też coś wykombinować, nie?
Właśnie w tej chwili zauważył że dziewczyna nie jest sama. Koło niej siedziały dwie osoby. A sądząc po tarczach , poznał że są to ślizgoni. Trochę się zdziwił, więc powiedział
- Yyy. Cześć. Nie wiedziałem, że jesteście...

Joan Wingfield

- daj spokój Morales, gdyby nie Lynn już byś się gotował w kominku, a jutro stałbyś na świątecznym stole. I Amy... możliwe, że będziesz chciała zwrócić to co ostatnio jadłaś...
Spojrzała na Krukona.
- Bawiłam się w wybawiciela z ćpuńckiego świata. Chyba powinnam sobie zrobić taką tabliczkę i brać forsę za każdym razem, gdy ktoś tego potrzebuje - powiedziała - Joan jestem.

Jared Leto

- Leto. Miło mi...-odpowiedział. - O co chodzi z tym wybawicielem z ćpuńskiego świata?

Joan Wingfield

- Ach widzisz, jako osoba, której hobby są eliksiry i która ma siostrę bliźniaczkę ćpunkę mam wątpliwy zaszczyt warzyć kilka razy w miesiącu eliksir 'zabierający z tamtego świata'. Prawdopodobnie Amy dostała jej działkę, bo gdyby to były inne prochy, eliksir by nie zadziałał - powiedziała Jo znudzonym tonem. - Ładnie cię rodzice przechrzcili...

Jared Leto

- Nie mów nic o moich rodzicach ! - powiedział szybko chłopak. Podszedł do Amy i odsłonił jej żyły na rękach - Dawałaś w kanał? Czy Ty jesteś w ogóle normalna dziewczyno? Myślałem że jesteś trochę mądrzejsza - A widząc wzrok wszystkich skierowany na siebie, usiadł na fotelu naprzeciwko.
- A tak notabene to jak dostaliście się do naszego PW? Odpowiedzieliście na pytanie orła?

Joan Wingfield

Zmarszczyła brwi widząc reakcję chłopaka.
- Co jest, rodzina miała cię dość? - zapytała z kpiącym uśmiechem - i jak Boga kocham, Amy mądrzejsza być już nie może - dodała.
- Pytanie było tak durne, że nie chciało mi się wysilać z odpowiedzią. Ponoć orzeł to symbol mądrości, a niezwykle łatwo by to to nastraszyć - rzuciła pogardliwe spojrzenie na drzwi.

Jared Leto

- Raczej to ja miałem dość rodziców...chociaż nie przeczę że oni mnie też - odpowiedział krótko i zwięźle. - Orzeł jest symbolem mądrości. A skoro wolałaś go nastraszyć niż odpowiedzieć na to ...jak to ujęłaś durne pytanie...to znaczy, że jednak nie znałaś odpowiedzi - zauważył Krukon. - Chociaż biorąc pod uwagę lubość ślizgonów do pokazywania jacy to oni są zuchwali, mogło być tak że nawet nie posłuchałaś do końca pytania i już zaczęłaś rzucać w niego groźbami - ciągnął dalej swoje wywody. - Oczywiście bez urazy. To tylko takie łączenie faktów. - dodał widząc znudzony wzrok ślizgonki

Joan Wingfield

- Taaak, masz rację nie wysłuchałam go do końca, bo zajęta byłam zastanawianiem się, czy moja siostra również nie jest w stanie wskazującym na brak świadomości. Ale jeśli masz mnie za idiotkę, to powtórz pytanie, z chęcią na nie odpowiem... I cóż takiego rodzina ci robiła? Znęcała się, biła, molestowała, głodowała...? - zastanawiała się, czy chłopak wkurzy się, jeśli mu nie odpuści.

Jared Leto

Chłopak zamilkł kiedy Joan ponowiła pytanie o jego rodzinie. Odwrócił twarz w stronę kominka i nic nie odpowiedział.
- Nie uważam Cię za idiotkę. A zresztą nie wiem, jakie to pytanie Ci zadał orzeł. ..

Joan Wingfield

Bingo, pomyślała.
Oparła głowę na dłoni i spojrzała na niego z zaciekawieniem.
- O, było gorzej niż myślałam? Mam zgadywać? - zapytała.

Jared Leto

Leto nie wytrzymał. Wstał i powiedział:
- Nie ma tu miejsca dla nas oboje. Albo ty wyjdziesz, albo ja !

Amy Kartha

- No jak dzieci. Dosłownie jak dzieci - skomentowała to Amy. - Możecie sobie nie dokuczać ? Mamy święta, a w święta wszyscy są dla siebie mili !