www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Malwa

- No, czyli wszystko jasne? - zapytała Malwa - Aha i gratuluję wam zgłoszenia do udziału w Turnieju Trójmagicznym. 3 zadanka i ktoś z was (znaczy się ze szkoły) zgarnie sporą sumę pieniędzy...A potem, to co lubicie najbardziej...bal.

George Weasley

- Bal? - zachwycił się George, który od dłuższego czasu udawał, że nie żyje - To już zacznę się rozglądać za partnerką...

Malwa

- Tak masz rację - zgodziła się Malwa, patrząc na gryfonów.

Fred Weasley

- To nie będziemy pani dłużej męczyć. Do widzenia - powiedział Fred i pociągnął za sobą brata.
Po chwili już ich nie było.

Arwen · Wysłany: Czw 19:29, 04 Mar 2010 Temat postu:

Arwen weszła do gabinetu dyrektorki.
-Dzień dobry pani dyrektor. Mam problem. Czy mi się zdaje czy już w ogóle nie ma lekcji?

Malwa · Wysłany: Pią 14:46, 05 Mar 2010 Temat postu:

Dyrektorka spojrzała na uczennicę.
- Hmm, nauczyciele mają teraz dużo spraw na głowie i nie zawsze mają czas przeprowadzić lekcje. Ale mam nadzieję, że to się niedługo zmieni, bo w przeciwnym razie, będę zmuszona ich zwolnić i zatrudnić nowych nauczycieli...Chociaż prawdę mówiąc ja też ostatnio trochę zaniedbałam moje obowiązki nauczycielki - odpowiedziała

cedrik diggory · Gość

Do środka wszedł Ced - siema pani dyrektor - powiedział siadając na krześle i zarzucając nogi na biurko dyrektorki - mam pytanko, jestem nowy i troche nieogarnięty jeszcze, jak tu się odbywają lekcje?

Malwa

- Na tablicy w każdym PW, wisi plan lekcji...- odpowiedziała dyrektorka nie podnosząc głowy znad grubego tomu zatytułowanego "Tajemnice kosmosu."

cedrik diggory · Gość

Do środka wszedł Cedrik - Hej pani profesor, chodzi o to, że przyjechałą siostra i powiedziała mi, że wracamy do szkły w Arizonie. To znaczy, że nie będziemy już tu chodzic do szkoły. (Innymi słowy jak usuną profil?)

Koko Malacana

Koko zapukała w drzwi gabinetu dyrektorki, po czym do niego weszła:
-Dobry wieczór,pani dyrektor.-Powiedziała.-Chciałabym porozmawiać o mojej długiej nieobecności. Ma pani chwilę?-Zapytała

Malwa

- Oczywiście, że mam czas - powiedziała dyrektorka, odkładając na bok dokumenty, które właśnie przeglądała.
Wskazała uczennicy fotel na przeciwko, a kiedy ta zajęła miejsce, zapytała.
- A więc, o co dokładnie chodzi?

Koko Malacana

-Chciałam przeprosić,za nieobecność w szkole.-Powiedziała-Mamy ciężką sytułacje w rodzinie i ja wraz z siostrą i matką musiałyśmy wyjechać.-Rzekła patrząc na dyrektorkę.-I chciała bym także powiedzieć,że moja ciostra,Marii,przyjdzie do szkoły dopiero za tydzień lub dwa.Mam nadziele,że pani rozumie-Dodała uśmiechając się lekko.

Malwa

- Oczywiście. Każdy może mieć problemy. A zresztą mamy teraz wakacje, więc nie musicie obowiązkowo przebywać w szkole - odpowiedziała dyrektorka

Elena Montero

Elena zapukała do dzrzwi, gdy uszłyszał zaproszenie weszła.
-Dzież dobry pani dyrektor! Zajme tylko chwilę. Mam tylko jedno pytanie.
Czy jeszcze w ogóle będą normalne lekcje?

Koko Malacana

Koko i Esai weszli do gabinetu.
-Dobry wieczór.Czy możemy zająć chwilkę?-Kiedy dyrektorka skinęła głową usiedli przed biurkiem.-Więc...Zacznę od tego,że w jeziorze są druzgotki.I chłopak...?Raczej tak...Który wykorzystuje seksualnie dziewczyny,które pływają w jeziorze.A dokładnie jest to tak...-Mówiła czując nie przyjemne ciepło na plecach....Druzgotki cię łapią,tracisz świadomość,jesteś w JEGO jaskini,Znów tracisz świadomość i budzisz się na powierzchni.-Odetchnęła prostując się.-I tak się składa...Że tak stało się ze mną.Jestem w ciąży,Pani dyrektor.-Gdy dyrektorka spojrzałą na nią przenikliwym wzrokiem dodała-Esai może pomóc mi wychowywać dziecko...Tylko...Niech mnie pani nie wyrzuca ze szkoły,proszę.Może pani mnie wyrzucić jako ucznia,ale nie mogę wrócić do domu.Kanita zabiła Marii Avadą na wilczej polanie w zakazanym lesie.Wilki ją zagryzły...To znaczy Kanitę.Jestem ostatnim członkiem rodu Malacana.Już niedługo.Gryfoni i Puchoni świętowali.Świętowali bo moja siostra nie żyję.-Mówiła dygocąc.-Dziecko nie powinno przeszkadzać.Będziemy robić wszystko,żeby było mu jak najlepiej.Pani dyrektor...Hogwart to nasz dom.Nie mam gdzie się podziać.Mój dom przywodzi mi na myśl złe wspomnienia.Nie mogę tam wrócić.Więc...Jaka jest pani decyzja?Mogę zostać?