www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Amy Kartha

- Czemu nie możesz - zapytała zaciekawiona - Nie możesz, czy raczej nie chcesZ?

Joan Wingfield

- ...nie umiem - mruknęła pod nosem. - jedyny zbiornik wody do jakiego wchodzę sama z siebie to wanna. i brzeg jeziora. Oczywiście są tak skrajne przypadki jak kałuże, ale...

Amy Kartha

- Joan nie umie pływać! Joan nie umie pływać - zaśpiewała Ami wstając i łapiąc ślizgonkę za ręcę - Pewnie nie wiesz, ale jestem specem od uczenia pływania...

Joan Wingfield

- Łohoho, ślicznotko - powiedziała, szybko oponując i chowając się za Esaiem. - Nie dam się nauczyć pływać. Jestem świetna w topieniu się, to mi wystarcza.

Jared Leto

Joan nie zauważyła, że właśnie kiedy chowała się z Esaim,Leto wyszedł zza drzewa.
Niespostrzeżenie podbiegł do niej, wziął na ręce i razem z nią wskoczył do wody.
- Cześć Joan - przywitał się wynurzając - Ładnie wyglądasz mokra, hehe.

Joan Wingfield

- Ty dupku! - oplotła ramiona ciasno wokół jego szyi i najwyraźniej próbowała wdrapać się mu na głowę. - Tylko spróbuj mnie puścić a obiecuję, że uduszę cię własnoręcznie. Wróć mnie na brzeg!
Widząc, że Leto nie ma najmniejszego zamiaru się ruszyć spojrzała na Esaia, z góry wykluczając Amy - najwyraźniej, jak Krukoni się zmówią to nie ma przebacz.
- Esai, słoneczko moje. Jeśli się utopię, uduś go za mnie, proszę.

Mark Davis

Mark akurat przechodził koło pola, kiedy usłyszał jakieś rozmowy. Chcąc jak najszybciej zawrzeć nowe znajomości, poszedł w kierunku, z którego dobiegały owe głosy.
Wyjrzał zza drzewa i zobaczył 4 osoby - 2 dziewczyny i 2 chłopaków.
"Pewnie 2 zakochane pary" - pomyślał sobie. - "Jedna para to napewno Ci, którzy siedzą w wodzie, a druga, to Ci na kocu...Ciekawe, czy ja się kiedyś zakocham?Nie, nie. Stanowczo wykluczone".
Mark szybko przestał myśleć, w obawie, żeby tamci go nie zobaczyli i nie pomyśleli, że jest jakimś podglądaczem.
Podszedł do nich i powiedział:
- Cześć jestem Mark Davis. wczoraj przyjechałem do szkoły...

Amy Kartha

- Cześć - przywitała się Ami ściskając mu rękę - Ja jestem Ami, a to są: Jared, Joan i Esai. Miło Cię poznać...

Mark Davis

- Was również - uśmiechnął się - Prawdę mówiąc jesteście pierwszymi osobami, które poznałem. Szczęście, że nie natknąłem się jeszcze na nikogo, kto by mi nawrzucał, bo nie znoszę tego za dobrze. Wcześniej chodziłem do szkoły tylko dla mężczyzn...ale niestety mnie wyrzucono. Nie pytajcie dlaczego, bo i tak wam nie powiem. ale mogę wam przysiąc, że nie robiłem nic złego. Ludzie poprostu mnie nie rozumieli...- rozgadał się, ale w pore przestał - Mogę się dosiąść? - zapytał wskazując koc

Amy Kartha

- No jasne. Siadaj. Nawet nie musisz się pytać - zaśmiała się Ami - A więc...skąd jesteś?

Mark Davis

- Z Londynu. Ale pochodzę z Danii. Przez sześć lat mieszkałem w Kopenhadze - odpowiedział bez wachania

Amy Kartha

- Byłam kiedyś w Kopenhadze na wakacje - powiedziała Ami, podając chłopakowi kanapkę - Głodny? Możesz sobie brać, jest jeszcze pełno w koszyku...

Joan Wingfield

- Amy, zapytaj o zwierzątko - warknęła do dziewczyny, przecierając oczy. - Jesteście prefektami, nie wiecie, że nie wolno topić innych? To wbrew zasadom. I wbrew zdrowemu rozsądkowi - dodała, po chwili, mrużąc niebezpiecznie oczy. - Zabierz mnie od tego idioty, proszę?

Amy Kartha

- No dobra, dobra - zaśmiała się Ami wchodząc do wody i pomagając Joan wrócić ja brzeg.
Po chwili zwróciła się do Marka:
- Nie widziałeś gdzieś jakiegoś kota, chodzącego bez ładu i składu po terenie Hogwartu? Bo zaginął...

Mark Davis

- Przykro mi, ale nie widziałem...Zresztą mój też gdzieś wsiąknął. więc jeśli zobaczycie gdzieś średniej wielkości, czarnego kota, z białą obrączką na ogonie to dajcie mi znać. Nazwywa się Burak.