www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Carmen Hale

Carmen weszła do biblioteki z zamiarem pogrążenia się w przyjamnej lekturze. Ślizgonka powoli wymijała półki uważnie przeglądając ich zawartość gdy zobaczyła ponurą sylwetkę chłopaka. Zmarszczyła brwi i powoli podeszła do Gryfona. Usiadła przed nim i wyrwała mu książkę z dłoni.
- Co się stało?

Chris Weasley

Gryfon patrzył na Ślizgonkę uważnie jakby niepewny co widzi.
- Coś spartoliłem. Albo gorzej.- powiedział i położył głowe na blacie stanowiska. Westchnął i dokończył wiązankę przekleństw na samego siebie.
- Jestem kretynem...- rzekł Gryfon i zacisnął pięści pod stołem.

Carmen Hale

Ślizgonka popatrzyłą na niego uważnie i szóstym zmysłem wyczuła, że chodzi o coś poważniejszego niż wysadzenie klozetu w toalecie.
- Co dokładnie spartoliłeś?

Chris Weasley

- Nie Twoja sprawa- warknął Gryfon zrywając się z krzesła.

Carmen Hale

- Mylisz się głup.. to znaczy...- zająkała się blondynka również wstając z krzesła.- Jesteś moim kumplem i obchodz mnie Twoje samopoczucie!

Chris Weasley

Gryfon westchnął i rozejrzał się po pomieszczeniu.
- Przepraszam.- wydukał Chris.- Ale to nie jest rozmowa na... takie miejsce...

Carmen Hale

- Jezuuu.. Faceci są jak małe rozwrzeszczane bachory...- mruczła pod nosem Ślizgonka.- Błonia.- rzuciała po namyśłe.

Chris Weasley

Gryfon jedynie kiwnął głową i zabrał książkę z blatu stanowiska.
- Idziemy?- zapytał nieswoim głosem kierując się ku wyjściu.

Carmen Hale

Carmen weszła do biblioteki, a za nią podążał Gryfon. Ślizgonlka rozejrzała się po pomieszczeniu, żałując, że nie wybrała się na błonia.
- Rusz się palancie.- mruknęła zdegustowana blondynka siadając na pierwszym wolnym stanowisku. Chwyciła opasły tom "magii od podstaw". Po chwili odłożyła go znudzona i popatrzyła wymownie na Gryfona.

Chris Weasley

- Czy mam ryzykować natychmiastową zmianę wyglądu za pomoca Twoich pięści i opowiedzić ci o wczorajszym spotkaniu z...- Chris zamyślaił się i usmiechnął się złośliwie widząc niebezpiecznie ogniki w oczach przyjaciółki.

Carmen Hale

- No nawijaj palancie.- powiedziała Ślizgonka podwijając rękawy szaty i ukazując zaciśnięte pięści.

Chris Weasley

- Zgodziła się!- krzyknął podskakując w powietrzu chłopak.

Carmen Hale

- Głęboko jej współczuje.- powiedziała blondynka przykładając dłoń do serca.- Biedna, nie wie w co wpakowała.

Chris Weasley

- Dobra bedzie tych zwierzeń.- warknął Gryfon siadając i poprawiając swoją szate.- Mów jak u ciebie.

Carmen Hale

- No więc..- zaczęła Ślizgonka teatralnym gestem pocierając brodę.- Siedzę teraz z takim jednym palantem, który zapomina swojego imienia jak jest w pobliżu pewna... Puchonka. Co po za tym?- zapytała retorycznie Carmen.- Po za tym nic specjalnego.