www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Kanita Meratte

Kanita zamkneła oczy i stała tam bez ruchu.

Lynn Wingfield

Opuściła ręce, oglądając się za siebie na Joan.
- Awww, Joan! - jęknęła, przybierając minę zbitego psa. - Nie pozwolisz mi się pobawić?
Znowu się szyderczo zaśmiała, tym razem prawie przewracając w akcie.

Koko Malacana

-dawaj!Chętnie na to popatrze-[Devil eyes xD]

Joan Wingfield

- Dziwisz się? - mruknęła Joan, po czym potarła powieki i za pomocą różdżki pozbawiła siostrę narzędzi - nie. Zaczęłam myśleć, nawet nie myśl, że pozwolę ci brać w tym udział. Kurczak niech robi co chce.
Szybko pozbyła się łańcuchów.

Koko Malacana

Zawiedziona Ko spuściła głowe.
-A...a może na uczczenie nastraszenia tej grubaski pujdziemy się napić?-Zaproponowała-Obstawiam że ona nie często się boi-Dodała z zachwytem

Kanita Meratte

-Ko nie ma racji!-Powiedziała spłoszona(Lekko-.-)-Idźcie to tej Gospody!

Lynn Wingfield

Westchnęła przeciągle i ponownie spojrzała na siostrę.
- Możesz mieć rację. - jęknęła cicho. - Dyrektor Smith pewnie by nas wszystkich udusiła...
Spojrzała na Koko.
- Zostaw ją. - skinęła głową na Selenę, która chyba nadal nie wiedziała, co się wokół niej dzieje. - I fakt, chodźmy gdzieś. Muszę coś ze sobą zrobić.
Wychodząc z sali jeszcze tylko rzuciła szybkie spojrzenie Kanicie. 'Przepraszam.', starała się jej przekazać wzrokiem... ale nie powiedziałaby tego. Nie przy wszystkich.

Katrine Lurne

Kat nie wiedząc do jakiego stołu podchodzi zasiadła przy stole Ślizgonów.Poczuła zapach zupy ogórkowej i odrazu wiedziała,że ta pojawiła się przed nią.Zaczeła ją jeść i w tym samum momencie podeszła/podszedł no niej...

Jared Leto

...Leto.
- Hej. Lepiej odejdź od tego stołu, zanim ślizgoni będą chcieli zrobić z tobą porządek

Katrine Lurne

-Nie sądze,że będą chcieli to zrobić-powiedziała ze spokojem-Jestem Katrin ale mów mi Kat.Lynn to moja...koleżanka można tak powiedzieć.

Jared Leto

- To, że ona jest twoją koleżanką, to wcale nie znaczy, że inni ślizgoni nie będą się Ciebie czepiać. A tak notabene, powinnaś dobierać sobie lepszych znajomych niż Lynn - powiedział biorąc ją pod rękę - Chodź, zaprowadzę Cię do twojego stołu...A tak w ogóle to mów mi Leto. Słyszałem trochę o tobie...od Maribel

Katrine Lurne

-Maribel mówiła ci o mnie?-Zapytała ze zdziwieniem

Lynn Wingfield

Lynn weszła do sali, w porę, by usłyszeć słowa Leto.
- Czyżbyś insynuował, że jestem ZŁYM typem znajomej? - zaśmiała się lekko, podchodząc do niego. - Hej, Kat.
Wzięła ze swojego stołu jedno jabłko i ugryzła je z głośnym chrupnięciem.

Jared Leto

- Tak. Niedawno się z nią widziałem. To moja dziewczyna, więc nie mamy przed sobą tajemnic. Spytałem ją jak minął jej dzień...Wszystko mi opowiedziała, łącznie z tym wydarzeniem z Kanitą. Nie powinnaś się nią przejmować. Ona jest taka dla wszystkich - powiedział w momencie kiedy podeszli do stołu puchonów. - No, usiądź tu.

Katrine Lurne

-Dziękuje-Powiedziała i usiadła-Joan?Cześć-powiedziała