www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Koko Malacana

Ko pstryknęła i nagle obie dziewczyny zniknęły z łazienki.
-Dobrze mnie znasz.-mruknęła znudzona.

Arwen

-Nudno jeeest- zawyła Ar udając zrozpaczoną.

Natasza Rostow

- Zawsze miałam rękę do dzieci...co jest trochę dziwne, bo za nimi nie przepadam - odpowiedziała Nasza, oddając dziecko - Już sie uspokoiło, śpi jak zabite. A teraz sorry, ale musze gdzieś szybko iść. Do zobaczenia później. Pa - pożegnała się i znikła.

Koko Malacana

-Mark wolny, czy nie?- zapytała szeptem- Chodźmy gdzieś. Wskrzesisz baranka, czy coś!

Arwen

-Ale baranki są nudne!- zawołała Ar i siadła na ziemi.- Tu mi jest dobrze- zaczęła się bawić różdżką. Po chwili 'przypadkowo' Mark zawisnął do góry nogami w powietrzu- Jupi!

Koko Malacana

-Daj mu spokój!- powiedziała, lecz nie była w stanie opanować śmiechu z powodu Ar.- Jak ty to wymówiłaś?!

Arwen

-To to trzeba powiedzieć głośno?!- zapytała zszokowana Ar.

Koko Malacana

-Chodzi mi o 'Jupi'!- znów się zaśmiała- Jesteś niemożliwa!

Arwen

-Wiem- powiedziała ze śmiechem.- Głodna jestem... Idę do Wielkiej. Też idziesz?- zapytała.

Dmitri Isayev Rostow

Dmitri przechodził koło toalety, kiedy usłyszał wewnątrz dziewczęce głosy.
Nie mogąc zapanować nad ciekawością, wszedł do środka i zauwazył Ar, Ko i Marka wiszącego w powietrzu.
Machnął ręką i puchon wrócił na ziemie
- Mogę wiedzieć co się tu wyprawia? - zapytał dziewczyn

Arwen

-Cześć!- zawołała.- Ja się nuuudzę. To się dzieje- odpowiedziała na pytanie.

Dmitri Isayev Rostow

- To nie znaczy, że możesz się pastwić nad innymi - powiedział - Są inne sposoby na zabicie nudy...

Arwen

-Jakie?- zapytała zaciekawiona Ar.- Może przestanę się znęcać nad innymi...- poczekała chwilę na odpowiedź.- No, sam nie wiesz, więc mi tutaj nie pierdol o innych sposobach zabicia czasu- znowu zaczęła bawić się różdżką i Mark znowu 'przypadkiem' zawisł w powietrzu.

Dmitri Isayev Rostow

- Opanuj się dziewczyno - powiedział Dmitri.
Zabrał ślizgonce różdżkę i złamał ją na pół.
- I co teraz zrobisz? Już sobie nie porzucasz zaklęć...Chodź Mark. Idziemy - rzekł do puchona, gdy ten z powrotem wylądował na ziemi.

Arwen

-A to była różdżka, którą znalazłam- powiedziała Ar śmiejąc się.- Po za tym mam dużo różdżek- powiedziała i nie wyciągając żadnej z nich spowodowała, że Mark znowu zawisnął w powietrzy.- Powiedz jedną rzecz jaką mogę się zająć, żeby nie dręczyć innych...