www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Melissa Cotan

- No żeś do kur...jasnej! - powiedziałą Gryfonka, jednocześnie upuszczając jakiś wazon, który z łoskotem rozbił się na ziemi - Co ty tu do diaska robisz! Przecież wczoraj zmieniliśmy hasło!

Arwen

-Rosyjski szpieg do usług- powiedziała i zasalutowała.- Ah... Czyli Prefekci też już słyszeli o Wielkim Wtargnięciu Ślizgonów?- zapytała i zaklęciem poskładała wazon.

Melissa Cotan

- Jakbyś nie wiedziała,to między innymi właśnie bycie na bieżąco ze wszystkimi sprawami swojego domu jest obowiązkiem prefekta - prychnęła - I pewnie wiesz, że mogę ci odebrać punkty za wtargnięcie i łamanie kodów innych domów?

Arwen

Ar się zaśmiała.
-I tak mam to w dupie- powiedziała wstając.- Wyluzuj. Chcę się pogodzić z Gryfonami, bo mój brat tu może trafić.

Melissa Cotan

- Twój brat? Zazwyczaj ślizgoni rodzinnie są przydzielani do Slytherinu...

Arwen

-Inaczej- powiedziała lekko zmieszana.- Chłopak, którego uratowałam od śmierci został przygarnięty do rodziny Undomiell, a rodzice zostali mu zabici w sposób okrutny. Jest to dobre chłopaczysko. Nie jest zły więc może trafić do Gryffindoru- powiedziała.

Melissa Cotan

- Ślizgonka i kogoś uratowała? To chyba jesteś wyjątkiem. Większość z was dba tylko o własne tyłki - powiedziała.
Wzięła z ziemi naprawiony przez Ar wazon - yyy, dzięki za wazon - rzekła odstawiając go na miejsce.
- A co zrobisz jeśli trafi do Hufflepuffu? - zaśmiała się

Arwen

-Tam nie trafi- powiedziała z przekonaniem.- Słuchaj mnie uważnie, Melissa. Tak, wiem jak masz na imię. W szkole są trzy osoby, które umieją więcej. Koko, którą już poznałaś. Edmund, Ślizgon, którego nie poznałaś. I ja. Ja mogę przewidzieć przyszłość i panuję nad iluzją- powiedziała do zszokowanej Gryfonki.- Eric może być albo tu, abo w Slytherinie...

Melissa Cotan

- Ko? A niby co ona potrafi? Jakoś niczego nie zauważyłam nigdy - zakpiła

Arwen

Ar uśmiechnęła się lekko.
-Spowodowanie każdego rodzaju pogody w pomieszczeniu i na dworze? To też rodzaj iluzji. Coś jak to...- powiedziała i w PW pojawiła się gęsta mgła.- Tylko że iluzja ograniczona- mgła zniknęła.- Coś jeszcze?

Melissa Cotan

- Nie...Łał. Szkoda, że nie mamy nikogo takiego u nas. Zmarnujecie się w Slytherinie - zaśmiała się

Arwen

-Tylko krew moich przodków zadecydowała o pobycie wśród Ślizgonów- powiedziała.- Tak to bym była w Gryffindorze- po jej twarzy przemknął diaboliczny uśmieszek.- Mogę zabić Weasleyów? Proszę!

Melissa Cotan

- O nie! - uśmiechnęła sie - Weasley'owie są najstarszymi jakimi pamięta historia Gryfonami. Przychodzą tu z pokolenia na pokolenie. Są nietykalni - znowu się zaśmiała - A co? Działają ci na nerwy?

Arwen

-Ronald Weasley się na mnie uwziął i wybrał jako 'obiekt miłosny'- powiedziała z grymasem.- Tylko jego. Innych nie tknę, obiecuję!

Melissa Cotan

Mel wzruszyła ramionami, po czym szepnęła
- Ok. Ale jakby co, to ja nic nie wiem o tym twoim planie - zaśmiała się - Mnie też wkurzają te rudzielce...