www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Samael Satanas

Samael wchodzi do gospody. Wszyscy obecni ponuro na niego patrzą. On jest do tego przyzwyczajony dlatego nie przejmuje się tym w ogóle. Siada spokojnie na końcu pomieszczenia i liczy na to że ktoś może go zagada...

Jason Scott Lee

Jason w czarnym długim płaszczu wszedł do gospody. Na głowę miał naciągnięty kaptur. Wiedział, że nie może iść do bardziej zaludnionego lokalu, bo ma szlaban przez ostatni występek i nie może wychodzić z zamku. Dlatego też cicho wślizgnął się do kąta pomieszczenia i odwrócił plecami do drzwi. Nie zauważył innego ślizgona przebywającego w gospodzie...

Samael Satanas

Samael jeszcze nie poznał ślizgonów więc nie wie o obecności jednego z nich, czuł że to jest chyba ktoś mu przyjazny ale postanowił nie podchodzić. Poszedł po piwo do baru i wrócił do swojego stolika i czekał na jakieś wydarzenia...

Jason Scott Lee

Jason zauważył przechodzącego chłopaka i zorientował się że jest to ślizgon, po tarczy na jego szacie. Wstał i przysiadł się do ślizgona.
- Witaj. Jestem Jason...ze Slytherinu. Chyba się jeszcze nie znamy?

Samael Satanas

-Witam, jestem Samael, ale znajomi mówią mi Satan. Widzę że też lubisz przebywać w takich miejscach, ale czego jesteś aż tak ubrany, że prawie Cie nie widać? - przywitał się i spytał Samael.

Jason Scott Lee

- Przez ostatnią wizytę w Trzech Miotłach mam szlaban na wychodzenie z zamku..ale olać to - powiedział i zrzucił z siebie płaszcz. - Wiesz...trochę się ostatnio upiłem i spotkaliśmy...ja, Jason i Sandrine... tą mugolkę...nauczycielkę Mugoloznawstwa. I dała nam szlaban. Dobrze że oni mnie trzymali bo miałem ochotę rzucić na nią jakieś zaklęcie. - zaśmiał się

Amy Kartha

Amy znana ze swojego dość dziwnego zachowania weszła do gospody. Zamówiła sobie ognistą whisky. Po chwili ją dostała. Rozejrzała się dookoła. Wzystki stoliki zajmowane były przez ciemnych i ponurych typów. Nie zauważyła dwóch uczniów Hogwartu siedzących nieopodal, a ponieważ już nie było wolnych stolików, przysiadła się do jakichś ludzi grających w grę, której nigdy nie widziała. Nagle..

Samael Satanas

...Samael zauważył ją.
-Hej, Jason, kojarzę ją. Ona jest z Revenclawu. Słyszałem, że jest spoko i w dodatku czystej krwi. No i fajnie się ubiera. Aż miło. Idę się z nią zapoznać, chodź jak chcesz. - powiedział Samael, wstał i podszedł do dziewczyny.
- Cześć, jestem Samael, ze Slytherinu. Jesteś nowa nie?

Amy Kartha

- Tak. Przyjechałam niedawno - powiedziała - Jestem Amy...A to są moi nowi znajomi - zaśmiała się pokazując dziwnych typków z którymi siedziała. - Co prawda nawet nie znam ich imion, no ale cóż... Tylko lepiej ich nie denerwować, bo wydają się trochę drażliwi - szepnęła Samaelowi na ucho. - Jesteś pierwszą osobą ze szkoły jaką poznałam, więc masz moje słowo, że nie będę Ci robiła na złość. - zaśmiała się

Samael Satanas

- No witam panów - dodał z usmiechem. - no to bardzo się cieszę, odrazu poznałem że jesteś spoko, aa i uważaj na Maribel, tą puchonkę, z tego co wiem i z własnych doświadczeń mogę wywnioskować że to pusta strzałka - śmiejąc się - nie trać na nią czasu.

Amy Kartha

- Dobrze, że mnie uprzedziłeś.Ale oczywiście zamierzam też trochę uprzykrzać życie ślizgonom - uśmiechnęła się swoim charakterystycznym uśmiechem - Wszystko zależy od mojego "widzi mi się". Ale nie bój się. Ty i twój przyjaciel nie macie się czego bać. Przynajmniej narazie...- mówiąc to związała ręce ślizgona swoim krawatem

Samael Satanas

-Heh, no tak - śmiejąc się - wiesz, nieczęsto zdarza się osoba, która mnie rozbawia, ale Tobię się udało. Zazwyczaj jestem dość ponury, hmm jak całe towarzystwo tutaj. Ale możesz mnie już rozwiązać? - dodał potulnie.

Amy Kartha

- W takim razie jesteś jedną z niewielu osób, które uważają mnie za osobę zabawną. Najczęstsze komplementy jakie słyszę to: dziwna, ekscentryczna, trochę ironiczna i sarkastyczna. - zaśmiała się sama z siebie - Hmm...jeśli napiszesz podanie to może Cię rozwiąże.

Samael Satanas

- podanie mówisz? hmm może jak mnie rozwiążesz to Ci pokaże sztuczkę?

Amy Kartha

Amy rozważyła propozycję ślizgona i rozwiązała go.
- Ok, pokaż tą sztuczkę