Forum www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl Strona Główna www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl
Szkoła Magii i Czarodziejstwa im. Lucjusza Malfoy'a /// Serdecznie zapraszam też na stronkę: http://treslott.rpgforum.pl/
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szklarnie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl Strona Główna -> Błonia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lynn Wingfield
Ślizgonka



Dołączył: 05 Gru 2009
Posty: 1237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dover

PostWysłany: Pon 23:14, 01 Mar 2010    Temat postu: Szklarnie

(Załóżmy, że to na błoniach ;P nie chcę pisać w tym temacie w 'Klasach'... jakoś tak dziwnie xD)

Lynn wkroczyła do szklarni, wdychając zapach ciepłej, wilgotnej ziemi. Podeszła do zębatego geranium stojącego w kącie, wyciągając rękę. Roślina spróbowała ją ugryźć.
- Hej, hej, spokojnie. - powiedziała, delikatnym głosem. Roślina chwilowo się uspokoiła. Lynn w tym momencie zauważyła, w jakim jest stanie. Połamane liście, wygięta łodyga. - Kto ci to zrobił, maleńki?
Jej przyjemną pogawędkę z nieodpowiadającą rośliną nagle przerwał/a...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koko Malacana
Ślizgonka



Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:18, 01 Mar 2010    Temat postu:

...Koko.:
-O hej Lynn!-Rzekła i podeszła do niej-Dawno cię nie widziałam-Uśmiechneła się-Co się stało tej roślincę?-Zapytała spoglądając na nią


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lynn Wingfield
Ślizgonka



Dołączył: 05 Gru 2009
Posty: 1237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dover

PostWysłany: Pon 23:21, 01 Mar 2010    Temat postu:

- Hej, Koko. - uśmiechnęła się do niej. Miała dobry humor. - Nie mam pojęcia, ale gdybym się dowiedziała, kto to zrobił, to pewnie bym go zabiła.
Pogłaskała roślinę po liściu i odwróciła się do dziewczyny.
- Co tu robisz? Znam... naprawdę mało osób, które by tu przychodziły poza godzinami lekcyjnymi. - zastanowiła się. - W zasadzie to tylko siebie.
Lekko się zaśmiała, siadając na jakiejś odwróconej donicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koko Malacana
Ślizgonka



Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:25, 01 Mar 2010    Temat postu:

-Widzę,że jesteś w dobrym humorze-Powiedziała i uśmiechneła się-Wiesz...przychodze tu popatrzeć na rośliny.-Rzekła

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ashton Glentworth
Krukonka



Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Canterbury

PostWysłany: Wto 18:40, 02 Mar 2010    Temat postu:

(Strawberry Panic!, HELL YEAH!)

Pchnęła przed sobą masywne, szklane drzwi budynku, zaskoczona falą ciepła, która uderzyła z jego wnętrza. Powietrze było ciężkie, gorące i przesycone mieszaniną zapachu trawy, dyptamu i masy dziwnych, egzotycznych roślin, których nazwy Ash nie znała. Nie mogła uwierzyć, że nigdy wcześnie nie dotarła do tego miesca. Rozejrzała się dookoła szczęśliwie i zauważyła dwie dzieczyny w głębi zielonego kłebowiska. Zakradła się ostrożnie do miejsce za plecami Lynn i zasłoniła jej rękami oczy, mrugając porozumiewawczo do Koko.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ashton Glentworth dnia Wto 18:41, 02 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lynn Wingfield
Ślizgonka



Dołączył: 05 Gru 2009
Posty: 1237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dover

PostWysłany: Śro 17:21, 03 Mar 2010    Temat postu:

Lekko krzyknęła i obróciła się w podskoku. Spojrzała na Ash.
- Ojć, wybacz... - zarumieniła się, patrząc w ziemię. - Wystraszyłaś mnie trochę.
W celu nie rozwijania tego tematu zarzuciła jej ręce na szyję i, nie zważając na Koko, lekko pocałowała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ashton Glentworth
Krukonka



Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Canterbury

PostWysłany: Śro 18:30, 03 Mar 2010    Temat postu:

Objęła Lynn w pasie i przyciągneła do siebie mocniej. Poczuła dotyk miękkich warg dziewczyny na swoich i westchnęła cicho, rozsuwając je powoli. Nagle cos sobie przypomniała i odsunęła sie nieznacznie, nachylając sie do ucha dziedziczki.
- Koko... - wyszeptała, przygryzając delikatnie jego płatek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ashton Glentworth dnia Śro 18:31, 03 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lynn Wingfield
Ślizgonka



Dołączył: 05 Gru 2009
Posty: 1237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dover

PostWysłany: Śro 18:54, 03 Mar 2010    Temat postu:

- Mmmmmr... - zamruczała. Spojrzała na Koko. - Słuchaj, Ko... może... przebiegniesz się do zamku, zobaczyć, czy Werner... żyje...
Lekko zachichotała z tej wyraźnie bezsensownej wymówki. Koko chyba podjęła aluzję, bo tylko lekko warknęła i wyszła ze szklarni. Lynn jeszcze chwilę patrzyła na zamykające się drzwi.
- Hm, dzieci wyszły się pobawić... - powiedziała cichutko, przysuwając się bliżej do Ash. - Mamy... dom dla siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ashton Glentworth
Krukonka



Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Canterbury

PostWysłany: Czw 17:03, 04 Mar 2010    Temat postu:

Złapała ją w okolicy bioder i podniosła ostrożnie, sadzając na szerokim drewnianym stole, który był zapewne używany do przesadzania roślin. Tym sposobem udało się idealnie wyrównać różnicę wzrostu między nimi. Oparła ręce na stole po obu stronach brunetki.
- Wybacz, że tak zniknęłam - powiedziała, nie patrząc jej w oczy. - miałam... pare spraw do załatwnienia. Lil miała... małe zawirowania w szkole. Przyjedzie w tym roku do Hogwartu, żebym mogła ją mieć na oku. Martwię się troche, że się tu nie odnajdzie.
Delikatnie odgarnęła kosmyk włosów, który spadł Lynn na twarz, zaczepiając go za ucho.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ashton Glentworth dnia Czw 17:05, 04 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lynn Wingfield
Ślizgonka



Dołączył: 05 Gru 2009
Posty: 1237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dover

PostWysłany: Czw 18:21, 04 Mar 2010    Temat postu:

(Wysoki ten stół, huh ;P)

- Hej... - złapała ją za rękę, delikatnie całując koniuszki jej palców. - Jeśli... jeśli jakoś mogę pomóc, to możesz na mnie liczyć - uśmiechnęła się. - Wiesz, ja... lubię dzieci, w sumie.
Pochyliła się w przodu, delikatnie muskając wargami jej policzek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ashton Glentworth
Krukonka



Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Canterbury

PostWysłany: Pią 16:32, 05 Mar 2010    Temat postu:

Gwałtownie odwróciła głowę, łapiąc usta Lynn w śmielszym i głębszym tym razem pocałunku. Opuszkami placów delikatnie pogładziła kark dziewczyny, pozwajaląc aksamitnym włosom przesmykiwać się między jej palcami. Przerwała na chwilę, siadając na stole obok brunetki i stanowczym ruchem wciagając ją na swoje kolana.
- TY lubisz dzieci? - parsknęła cichym, urwanym śmiechem, błądząc wzrokiem gdzieś w okolicach obojczyka Ślizgonki. - Pani Zaavadować Wszystko, Co Małe I Urocze?
Niechętnie podniosła wzrok znad dekoltu dziedziczki, wracając nim do pary przeraźliwie jasnych, świdujących oczu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ashton Glentworth dnia Pią 16:40, 05 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lynn Wingfield
Ślizgonka



Dołączył: 05 Gru 2009
Posty: 1237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dover

PostWysłany: Pią 18:40, 05 Mar 2010    Temat postu:

- Ja... ja kocham dzieci! - przyłożyła otwartą dłoń do piersi, akcentując szczerość swojej wypowiedzi. Po chwili opuściła ją, kładąc ją na nodze Ash. Spuściła wzrok. - I nigdy bym nie skrzywdziła czegoś... 'małego i uroczego'.
Nagle zwężyły jej się źrenice, jakby jej się coś przypomniało. W celu zamaskowania tego, gwałtownie pocałowała Ash, w efekcie przewracając je obie do pozycji leżącej na stole.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ashton Glentworth
Krukonka



Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Canterbury

PostWysłany: Nie 16:52, 07 Mar 2010    Temat postu:

Przełożyła nogę przez biodro Lynn, odwracając je obie. Po drodze złapała jej chude, delikatne nadgarstki, przygważdżając do przybrudzonego ziemią, wytartego blatu. Zaczęła przyglądać się cienkiej, prawie przezroczsytej skórze na przegubach młodszej dziewczyny, delikatnie wodząc palcem wzdłuż sinych linii żył. Przesunęła się dalej, w kierunku wnetrza dłoni Ślizgonki i nacisneła ostrożnie miejsce u nasady jej palców, odchylając ją do tyły i obserwowała, jak ścięgna na przemian napinają się i rozluźniają. Pochyliła się do przodu, dotykając ich wargami. Po chwili wysunęła język i, przyciskając mocniej do gładkiego naskórka Lynn, odszukała nim miejsce, gdzie spod skóry dało się wyczuć delikatne pulsowanie tetnicy promieniowej. Westchnęła cicho i przygryzła je delikatnie, pilnując sie, żeby nie przeciąć zębami tkanki.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ashton Glentworth dnia Nie 18:10, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ashton Glentworth
Krukonka



Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Canterbury

PostWysłany: Pon 20:12, 31 Sty 2011    Temat postu:

Szklane drzwi otworzyły się z cichym piskiem metalowej listwy o wykafelkowaną podłogę cieplarni.
Do środka wślizgnęła się wysoka brunetka.
Przemknęła wzdłuż rzędów glinianych, ciężkich donic z wiecznie zielonymi iglakami, przy grządce obsadzonej młodą maciejką skręciła w prawo, zanurzając się między zwisające z drewnianych półek liście paprotników.
Tam zrzuciła z siebie szarą kurtkę i posłała ją na rozlatującą się szafę z nasionami. Ta zachwiała się nieco od uderzenia ciężkiego materiału o niestabilną, drewnianą konstrukcję, ale, ku radości dziewczyny, wytrzymała. W ślad za kurtką poszybował kapelusz, po nim czarna, ocieplana kamizelka i praktycznie pusty, zmarnowany nieco plecak. Ciemnozielony szalik byłej Krukonki zwieńczył stertę ciuchów malowniczą serpentynką.
Usiadła tak, jak stała, lżejsza o wszystkie niepotrzebne pierdoły i oparła się o jakąś donicę.
Westchnęła ciężko, bo oddychanie przychodziło jej z trudem. Nieruchome powietrze wypełniające cieplarnie było tak gęste i gorące, że Ashton nie zdziwiłaby się, gdyby nagle zmaterializowało sie dzieś z nienacka i uderzyło ją w głowę. Praktycznie mogła widzieć pojedyncze atomy, mieszające się z tym specyficznym, słodkawo-zgniłym zapachem szklarni.
Wzdrygneła się, nagle uświadamiając sobie, co ten zapach jej przypomina. Odchyliła głowę do tyłu, wykręcając szyje dotąd, aż jej potylica spotkała się z wilgotną ziemią w donicy i przymknęła powieki.
Ze wszystkich możliwych sposobów na ucieczkę od Lynn i siostry wybrała chyba najgorszy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ashton Glentworth dnia Pon 20:15, 31 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lynn Wingfield
Ślizgonka



Dołączył: 05 Gru 2009
Posty: 1237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dover

PostWysłany: Pią 18:50, 04 Lut 2011    Temat postu:

Dawno nie przebywała na terenie Hogwartu. Z niewiadomych przyczyn, kiedy tylko się tu zjawiła, żeby sprawdzić, jak leci na starych śmieciach podświadomie skierowała swoje kroki do Szklarni. Może wiodła ją tęsknota, może przyzwyczajenie, a może ślepa nadzieja.
Weszła do środka, krzywiąc się na znajome skrzypienie drzwi. Wciągnęła nosem słodkawe, wilgotne powietrze, prawie krztusząc się od jego intensywności. Przetarła okulary, które od jakiegoś czasu nosiła bez skrupułów i które pokryły się gęstą mgiełką pary wodnej. Po chwili przechadzała się między rzędami roślin, uśmiechając się do starych 'znajomych', których pamiętała nawet z pierwszych lat nauki.

Wyczuła czyjąś obecność w pomieszczeniu, co wydało jej się dziwne, zważając na fakt, że nigdy nikt tu nie przychodził. Postanowiła podkraść się bliżej do miejsca, z którego słyszała teraz ciężki oddech. Osoba, którą zobaczyła sprawiła, że serce stanęło jej na kilka sekund.
- No proszę - powiedziała, lekko zachrypniętym głosem, siląc się na swobodny ton. - W najśmielszych snach nie spodziewałabym się, że cię tu zobaczę, Ash.
W istocie, widok dziewczyny siedzącej na podłodze był ostatnią rzeczą na liście 'rzeczy, które zapewne zobaczę w Hogwarcie'.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl Strona Główna -> Błonia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin