www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

-Możliwe.- powiedział. Po upływie pewnego czasu Edmund postanowił wyjść.- Idziemy już? Dostoosuję się.

-Nie chcesz mieć czarnych włosów?- zapytał- A w sumie...

-Ładnie ci w tym kolorze.- stwierdził i zjadł krewetkę.

-Naturalnego?- zapytał dotykając lekko różowego kosmyka włosów- Czy napewno panna mnie nie oszukuje?

-Byłaś brunetką?- zapytał wyraźnie zaskoczony.- Nie wyobrażam sobie takiej ciebie...

- Możliwę.- powiedział- Ale jak narazie potrawisz ją przyćmić.- dodał.

-A ta cała Koko? Cyrkowe ma imię.- powiedział- Wydaje się niebezpieczna. Umiesz poskromić bestię?

- Pierwszy raz uśmiechnęłaś się w mojej obecności.- powiedział z uśmiechem- Sukces!

-No tak. Mogłem się tego spodziewać.- odmruknął.- Ja sam nie lubię takich klimatów, ale dla cie... dla ciebie wszystko.- powiedział przechylając lekko głowę.

-Widzę. Twoja aura zrobiła się czarna.- wyjaśnił- To nie znaczy zło, ale zniesmaczenie... Nie bój się. Nie zjem cię przecież!- powiedział jakby czytał Arwen w myślach.

-Okej.- odparł i podszedł do jednego ze stolików. Odsunął krzesło Arwen i sam usiadł- Zgaduję, że nie lubisz takich klimatów? Krewetki.- powiedział do kelnera- A ty? Co zamawiasz?

(Sza! Umiem obejść te różne rzeczy ;P)

Edmund i Arwen wylądowali przed restauracją.
-Wyjzdiemy jak tylko będziesz chciała.- powiedział nadle, prowadząc ją do środka.- A jeśli nie chcesz iść mogę odwołaś rezerwacje, i pójdziemy na imprezę ...

-Okej.- powiedział, a po chwili już ich nie było.

- Już idziemy.- odpowiedział szybko.- Jak?- zapytał. Widząc minę dziewczyny dodał:- Jak dojdziemy? Może deportacja?