www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Brian Werner

Profesor wszedł do swojego gabinetu. Było to przestronne pomieszczenie w lochach. Panował tu całkowity mrok, ponieważ wszystkie okna były pozasłaniane. W gabinecie stało tylko parę regałów, kilka słoików z różnymi rzeczami oraz eliksirami. Pod ścianą stało małe biurko. Podłóg oraz ścian nic nie ozdabiało.
Brian poczuł się jak w domu. Kochał taki wystrój wnętrz.
Usiadł przy swoim biurku i zatopił się w marzeniach kiedy do gabinetu...

Sandrine Holt

weszła Sandrine
-Witam profesorze. Cieszę się że jest pan opiekunem naszego domu. Nazywam sie Sandrine.

Brian Werner

- Witam Cię. Jestem Brian Werner. Ale pewnie już to wiesz. Czytałaś regulamin? Mam nadzieję że Was nadto nie przestraszył?

Sandrine Holt

- Nie skądże. Nie jest taki zły. Odnosi się praktycznie tylko do szanowania "braci" ślizgonów. Ale to nie nowość. Każdy ślizgon szanuje drugiego ślizgona. Zresztą...jak napisał to pan w regulaminie...nie przez przypadek jesteśmy w Slytherinie

Brian Werner

- Właśnie, właśnie. Ja kiedy byłem w twoim wieku też należałem do Slytherinu. To były piękne czasy - zamyślił się profesor

Sandrine Holt

- Mogę sobie tylko wyobrazić - przytaknęła Sandrine. Po chwili wstała i powiedziała - Przepraszam,ale już pójdę jestem trochę zmęczona. Do widzenia- powiedziała po czym wyszła

Brian Werner

Brian wszedł do gabinetu. Usiadł przy stole i cierpliwie czekał na dziewczyny.

Lynn Wingfield

Lynn weszła do pomieszczenia, ręką trzymając się za żołądek. Zamknęła drzwi i oparła się o nie plecami.
- Dżdobry. - Powiedziała lekko skacowanym głosem. - Fumiko jeszcze nie dotarła, miała małe... zwarcie, musiała wpaść po drodze do łazienki.
Spojrzała wyczekująco na Profesora.

Fumiko Kanesaka

Zanim Lynn zdążyła powiedzieć coś jeszcze, ktoś zapukał do drzwi gabinetu. Drzwi otworzyły sie i do powieszczenia wkroczyła Fumiko. Była dość blada, ale czuła się całkiem nieźle.
-Dzień dobry - przywitała się i razem z koleżanką czekała na ciąg dalszy.

Brian Werner

- Usiądźcie proszę - odpowiedział profesor - Proszę mi wytłumaczyć w jakiż to sposób doprowadziłyście się do takiego...stanu? -zapytał

Lynn Wingfield

Lynn zasiadła na krześle przed biurkiem.
- Widzi pan... - tu zrobiła minę wyrażającą głębokie zamyślenie. - To moja wina. Znaczy, u mnie to normalne... a Fumiko wciągnęłam w to przez przypadek.

Tajemniczo puściła oko do Fumiko.

Fumiko Kanesaka

-Nie przesadzajmy. Ja też bez winy nie jestem - dorzuciła Fumiko

Brian Werner

Profesor przez chwilę myślał co powiedzieć po czym rzekł
- Może i tak, ale oby dwie jesteście nieźle wstawione, a Fumiko gdyby nie chciała się upić to by odmówiła. Więc oby dwie jesteście winne. A teraz zadam wam jedno pytanie...Czy znacie regulamin Slytherinu?

Fumiko Kanesaka

-Oczywiście, że znamy. W pewnym sensie się go nawet przestrzegałyśmy, bo przecież mieszkańcy domu mają się trzymać razem, a my właśnie to robiłyśmy. Lynn i jej siostra właśnie do nas przyjechały. Wie pan, chciałysmy to jakoś uczcić. Poza tym była sobota, więc chyba nic takiego strasznego się nie stało?- próbowała tłumaczyć Fumiko

Brian Werner

- Skoro tak uważasz...a czy pamiętasz jeszcze podpunkt 3? - zapytał